Katsumi:- W końcu mamy początek wakacji. Teraz tylko plaża, słońce, lody i przystojni faceci... *rozmarzona*
Karin:- Taa, jasne... Nie zapomniałaś o czymś?
Katsumi:- A niby o czym?! Jest wszystko tak, jak być powinno.
Karin:- *facepalm* ...
Katsumi:- Mogłabyś mi powiedzieć, o co ci chodzi.
Karin:- Nie. Sama się domyśl. No, a ja już wychodzę, bo jestem umówiona z Erzą i Lucy. Pewnie jeszcze Mirajane z nami pójdzie na zakupy. W końcu trzeba uzupełnić szafę letnimi ciuchami. Buźka ;*
<wyszła>
Katsumi:- Cholera. Znowu zostawiła mnie samą i sobie polazła w cholerę.
Zoey:- Nie jesteś sama. Masz mnie i bandę tych bufonów.
Katsumi:- Marne pocieszenie.
Zoey:- Nie przesadzaj. Przecież wiesz dobrze, jaka ona jest. Zawsze tak jak się pojawia, tak i szybko znika. Nic z tym nie zrobisz.
Katsumi:- No niby tak. W końcu to moja upierdliwa siostra bliźniaczka i najgorsze utrapienie, jakie nosi matka ziemia.
Zoey:- Już ci lepiej. No to teraz, pora na notkę. Po to cię tu zaprosiłam, bo mnie szlag trafia, no i mam drobny problem do rozwiązania.
Katsumi:- Mówisz o jednym z tych idiotów.
Zoey:- Tym razem chodzi o kogoś innego. I ten osobnik nie jest facetem.
Katsumi:- Chyba nie chodzi ci o... *zaskoczenie*
Zoey:- Tak, właśnie o nią. Ale ona nie chce pomocy. Twierdzi, że z nią wszystko okej.
Katsumi:- Nie może być. To musi być coś poważnego. Nie powinnaś tego ignorować i zaciągnąć ją siłą do lekarza.
Zoey:- Jest przecież Chopper, ale nie wiem, czy on jej pomoże.
Katsumi:- Zajmiemy się tym za chwilę, teraz dajmy fotki.
Zoey:- No okej....
Fairy Tail ^^ ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz