Zoey:- Jak widzicie, udało mi się znaleźć chwilę, ale nie wiem jak długą, by wstawić tą notkę. No wiecie ludzie, tyle spraw na głowie i ta banda idiotów. Nie wiem jak długo pociągnę psychicznie. Oni naprawdę mnie kiedyś wykończą. Zastanawiam się czasami jak Katsumi i Karin mogą sobie radzić, bo są w podobnej sytuacji jak ja. Jeśli nie gorszej. Muszą mieć chyba nerwy ze stali i nie dają się wyprowadzić z równowagi. Normalnie im tego zazdroszczę, że sobie z tym radzą.
Robin:- Nie przejmuj się tak, już wszystko jest w normie.
Zoey:- Dzięki, Robin-chan. Tylko na tobie mogę polegać.
Robin:- Drobiazg. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami i musimy sobie radzić z hołotą.
Zoey:- Masz na myśli Zoro, Luffy'ego, Ussoppa, Sanji'ego, Franky'ego i Brooka?!
Robin:- Tak, właśnie.
Zoey:- A co z Nami-san? Gdzie tak w ogóle ona się podziewa?
Robin:- Widziałam ją, jak wychodziła z kapitanem, długonosym i bushido.
Zoey:- No i wszystko jasne. Zamiast ich powstrzymać, poszła chlać. To było do przewidzenia.
Robin:- A nie zapomniałaś o kimś? A ten, jak mu tam?
Zoey:- Ace?
Robin:- Tak, właśnie.
Zoey:- Nim nie muszę zaprzątać sobie głowy. Nie chodzi po pubach, jak ci których nie wymienię z imienia, idioci. Co najwyżej, to może się użerać tylko z marynarką i z innymi piratami.
Robin:- Może i masz rację. A tak na marginesie... Nie uważasz, że powinnyśmy zakończyć w tym momencie temat. Przydałoby się wstawić fotki.
Zoey:- Ach, no tak. Dzięki za przypomnienie.
Robin: *uśmieszek*
Zoey:- Szukałam długo czegoś ciekawego na kolejną notkę, aż trafiło mi się to oto anime La Storia Della Arcana Famiglia ^^ ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz