środa, 17 lipca 2013

Sanji-kun,eh ^^^^ część 1

Zoey:-No shit! Znowu się popłakałam widząc jak Luffy przeżywa śmierć brata. To było takie, no nie wiem, wzruszające. Albo mam taki głupi odruch przy takich scenach.
Zoro:- Najwidoczniej oglądanie One Piece tobie nie jest wskazane. Trzeba twardym być.
Sanji:- Oi marimo! Nie zauważyłeś, że Zoey jest damą, a nie tępym glonem jak ty.
Zoro:- Kogo nazywasz tępym glonem, ero kucharzyku?!!!
Sanji:- Ciebie, ty tępa pało!!!
Zoro: <wyciąga katany licho wie skąd i rzuca się na brewkę> 
Sanji: <odpiera ataki i kopie go gdzie popadnie>
Zoey:- Przestańcie w końcu walczyć <wali obu po głowach>
Zoro,Sanji:- Ałł... Za co to?
Zoey:- Dobrze wiecie, a teraz zamknąć się i spadać stąd. 
Sanji:- Hai, Zoey-san! <serduszka w oczach>
Zoro: <wychodzi bez słowa, brewka za nim>
Zoey:- No w końcu sobie poszli, myślałam, że szlag mnie trafi. Jakby obecność Ace'a nie wystarczyła, a tu jeszcze oni muszą się wtryniać i denerwować. Ace przy najmniej leży spokojnie na moim łóżku i sobie śpi. Nawet nie wiecie jaki jest urokliwy i słodki. Wygląda jak aniołek, który diabła ma za skórą. Po prostu nie do uwierzenia, że wygląda tak inaczej niż za dnia w ruchu.[...]
No okej! Nim palnę jakoś głupotę przejdę do notki.

Sanji-kun ^^ <33
( Nami:- Postać z anime One Piece)

 

















 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz